Bystra (zazwyczaj ubrana w niebieskie szelki i niebieską smycz) jako najstarsza w stadzie podhalanka i odpowiedzialna matka dwóch córek, z których jedna to rozbrykany psi nastolatek (PIWONIA Aroniowa Dolina FCI) a druga to rozbrykana pannica na wydaniu (HRABINA Aroniowa Dolina FCI), czasem musi strofować i pouczać swoje dzieci. Może brzmi to trochę poetycko, ale przy bacznym obserwowaniu zachowań naszych suczek mamy właśnie takie skojarzenia. Piwonia czasem próbuje swoich sił, która jest „ważniejsza” w stadzie. Zanim poważna awantura się zacznie pomiędzy Piwonią a Hrabiną, Bystra wkracza do akcji aby uspokoić swoje córki. Bystra jest pacyfistką od najmłodszych lat. Nie znosi awantur i kłótni, już jako młodziutka sunia, podczas naszego wyjazdu na DNI GRUNWALDU, próbowała rozdzielać walczących rycerzy - gdy tylko usłyszała szczęk mieczy musieliśmy oddalać się od placu turniejowego, bo gotowa była skoczyć na arenę i uspokajać rycerzy. Po zakończeniu walki oczywiście znowu była milutkim szczeniątkiem do miziania. Analogicznie, gdy nasze dzieci, Zosia i Pawełek, będące w wieku dojrzewania, czasem zbyt energicznie wymieniają pomiędzy sobą poglądy, BYSTRA jako rozjemca staje pomiędzy nimi bokiem i domaga się pieszczot rozładowując młodzieńcze emocje. Jest to jeden z sygnałów uspokajających stosowanych przez psy. I tak nasz podhalan Bystra nie tylko stróżuje ale także bawi i wychowuje
Pomimo „swoich lat” często zachowuje się radośnie jak dziecko - gdy 3 kwietnia spadł śnieg na spacerku Bystra pod śniegiem szukała wiosny trącając noskiem świeży puch dokopując się do trawy. Niezmiennie jednak od małego BYSTRA lubi podróże - małe i duże. W lutym, jak tylko skończył się okres długotrwałych deszczów i pojawiło się wreszcie słoneczko całym stadem wybraliśmy się do Kazimierza Dolnego na jednodniową wycieczkę. Nie tylko my byliśmy spragnieni słońca, ku naszemu zdziwieniu na podobny pomysł wpadło wiele osób. Po spacerze zjedliśmy bardzo smaczny obiad w Domu Architekta SARP, do którego mogły wejść nasze psie białaski. Bystra grzecznie się położyła a na uwagę państwa z sąsiedniego stolika, jakie ładne mamy pieski, poderwała się, podeszła do nich i trącając lekko noskiem dopraszała się pieszczot. Radość była obopólna
Podróż całego stada psów z rodowodem do Helu opisujemy TU a do Szczawnicy TU